Preview Mode Links will not work in preview mode

Sep 7, 2023

— Na tym polega starzenie się filmów: jest inna wrażliwość i inny sposób opowiadania historii. Na przykład, kiedy oglądasz westerny z lat 40. lub 50. i nie rozumiesz, że inaczej pokazywało się pewne kwestie, i nie wejdziesz w tę konwencję, to te filmy w ogóle nie będą cię ruszały — wyjaśnia Bartosz Węglarczyk w rozmowie z Piotrem Markiewiczem oraz gościem odcinka, Tytusem Hołdysem.

— Niczego się po tym serialu nie spodziewałem. Obejrzałem i absolutnie nie mogłem się od niego oderwać — mówi o produkcji "Żmijowisko" Bartosz Węglarczyk — Zakończenie jest naprawdę wow. Starałem się wymyślić różne rozwiązania do tego, jak ten serial się skończy, ale zupełnie mi się to nie udało. Świetny thriller, krew się leje, ludzie nie są tymi, na których wyglądają. W ostatnim odcinku naprawdę szczęka opada, bo oglądamy te same sceny, które widzieliśmy wcześniej, ale kamera ustawiona jest w innym miejscu, więc okazuje się, że całość jest zupełnie inna, niż nam się pierwotnie wydawało.

— Na Canal+ ukazał się jeden z najważniejszych filmów polskiego kina, czyli "Seksmisja". Ten film jest tak seksistowski, że trudno w to uwierzyć. Na 99,9 proc. by dzisiaj nie mógł zostać zrobiony, ale uważam, że niezwykłe jest to, że w PRL-u powstało coś takiego — mówi redaktor naczelny Onetu, a Tytus Hołdys dodaje: — Ten film byłby dzisiaj na 100 proc. skancelowany.

— Mam wrażenie, że jest taki film polski, który się nie zestarzeje i jest lustrzanym odbiciem naszego społeczeństwa w naprawdę wielu aspektach. Jest nim "Dzień Świra" — stwierdza Tytus Hołdys.

— W sensie filmowym nie przetrwał próby czasu, bo został źle nagrany. Napisany jest świetnie, ale zrealizowany jest tragicznie — kontruje wypowiedź o produkcji Marka Koterskiego Piotr Markiewicz.

W najnowszym odcinku podcastu "O serialach" rozmawiamy także o mniej lub bardziej udanych produkcjach o Draculi, Stevenie Spielbergu i o tym, jak wyglądałyby stare filmy, gdyby kręcono je także dronem.